konie-i-jezdziectwo
wtorek, 21 lutego 2012
Koń pełnej krwi angielskiej
Został wyhodowany w XVIIIw. w Anglii. Są to najszybsze i najbardziej wartościowe konie na świecie. Do powstania tej rasy przyczyniły się trzy ogiery- Godolphin Arabian, Byerley Turk i Darley Arabian. Pierwszy z nich urodził się w Tunezji w 1724r. miał on być ofiarowany Ludwikowi XV we Francji, ale w końcu dotarł do Anglii gdzie przyczynił się do założenia linii Matchem. Byerley był to kary koń, jego pochodzenie jest nieznane w 1689r. trafił do Anglii, gdzie stworzył linię Herod, ostatni z nich- Darley Arabian był ogierem czystej krwi Arabskiej, został przywieziony do Anglii z Syrii w 1705r. stał się założycielem linii Eclipse. je z klaczami silniejszych ras, dzięki czemu konie te są w stanie utrzymać szybki chód na długich dystansach. Konie pełnej krwi angielskiej są duże, mają smukła szyję, długie nogi. osiągają wysokośc 165-175cm w kłębie, jednak wzrost się różni zależnie od celów do jakich są one używane. Ich głowa ma prosty profil, grzbiet jest długi i mocny, nisko osadzony ogon. Maści typowe dla tej rasy: kara, gniada, skarogniada, siwa i kasztanowata.
środa, 15 lutego 2012
Koń czystej krwi arabskiej
Araby uznaje się za najczystszą i najstarszą rasę na świecie. Rasa wywodzi się z Bliskiego Wschodu, wykorzystywano je na długie dystanse po terenach pustynnych. Dzięki swojej wyjątkowej budowie araby są postrzegane jako najpiękniejsze konie. Osiągają niewielki wzrost do 153cm. Ma krótki grzbiet, prosty zad i wysoko osadzony ogon. Głowa ma wklęsły profil jest krótka i delikatna, szyja długa i lekko wygięta. Araby są wytrwałe, szybkie i wytrzymałe. Mają doskonały charakter. Ich geny zostały wykorzystane do tworzenia i ulepszania innych końskich ras.
Ciekawostka: Araby były ulubioną rasą Napoleona Bonaparte. Prawdopodobnie posiadał on własną
stadninę tej rasy. Jego ulubionym koniem był siwy ogier Marengo.
Ciekawostka: Araby były ulubioną rasą Napoleona Bonaparte. Prawdopodobnie posiadał on własną
stadninę tej rasy. Jego ulubionym koniem był siwy ogier Marengo.
Konie.art
http://www.konie.art.pl/ Znalazłam dzisiaj tą stronkę bardzo ładne obrazki, związane oczywiście z końmi... może komuś się spodoba
wtorek, 14 lutego 2012
Praca z koniem- Sprzęt
Sprzęt do pracy z koniem
Autorem artykułu jest Agata Obidowicz
Do pracy z koniem zarówno z ziemi jak i z siodła ludzie stosują bardzo dużo sprzętu różnego rodzaju. Należy jednak pamiętać, że wszystkie patenty mogą być przydatne, lecz niektóre nieodpowiednio użyte wyrządzą wiele złego. Jeśli nie potrafisz czegoś używać lub nie znasz dobrze działania danego sprzę... Do pracy z koniem zarówno z ziemi jak i z siodła ludzie stosują bardzo dużo sprzętu różnego rodzaju. Należy jednak pamiętać, że wszystkie patenty mogą być przydatne, lecz niektóre nieodpowiednio użyte wyrządzą wiele złego. Jeśli nie potrafisz czegoś używać lub nie znasz dobrze działania danego sprzętu koniecznie poproś o pomoc osobę, która się na tym zna. Dzięki temu będziesz mógł mieć pewność, że koniowi nie stanie się krzywda, a Ty nauczysz się czegoś nowego co z pewnością zaowocuje w przyszłości.
* Głos jest niestety uważany za najmniej przydatną pomoc w pracy z koniem i coraz mniej ludzi go stosuje zakładając coraz to wymyślniejsze patenty zamiast po prostu zachęcić konia do wykonania danego polecenia za pomocą słów. Głos działa na zwierzę zarówno dopingująco (głos wysoki, szybki) powodując np. zwiększenie tempa lub uspokajająco (głos niski i łagodny) np. zwolnienie lub zatrzymanie. Za pomocą głosu można także konia nagradzać za poprawnie wykonane zadanie lub karcić za nieposłuszeństwo.
* Lonża jest to taśma lub lina o długości od 5 do 10 metrów. Służy ona do pracy z koniem z ziemi lub do uczenia jazdy konnej początkujących jeźdźców. Na lonży prowadzone są także konie występujące w pokazach woltyżerki. Podczas lonżowania należy pamiętać aby często zmieniać kierunek co pozwoli na równomierne obciążenie obu stron ciała konia. Praca na lonży powinna trwać do godziny czasu, a jeśli stosujesz do tego dodatkowe patenty należy na początku i na końcu pracy pozwolić koniowi rozluźnić się bez nich. Lonżowanie nie powinno być także bezcelowym ganieniem konia w kółko. Należy stawiać sobie jakieś cele podczas wykonywania tej czynności. Możesz zatem pracować nad równowagą konia, rytmem i tempem chodów czy dla urozmaicenia potrenować przechodzenie przez drągi czy koziołki (cavaletti).
* Podwójna lonża służy do pracy z bardziej doświadczonym i wygimnastykowanym koniem, a od człowieka wymaga stabilnej i pewnej ręki. Praca na dwóch lonżach ma na celu przygotowanie konia do ruchów jakie będziemy wykonywali za pomocą wodzy siedząc w siodle. Możemy za ich pomocą uczyć konia zbierania i oddawania głowy. Można także kierować koniem idąc za nim w pewnej odległości ćwicząc cofanie lub chody boczne. Jeżeli masz do czynienia z młodym koniem, który jeszcze nie był dosiadany początkowo powinno się zapiąć lonże do kantara a nie do wędzidła. Wtedy będziemy mieli większą pewność, że nie wyrządzimy zwierzęciu krzywdy.
* Kawecan jest to specjalistyczny rodzaj uzdy/kantara wymyślony przez Portugalczyków i stosowany wyłącznie do lonżowania konia. Może być używany samodzielnie jak i z ogłowiem wędzidłowymi. Na nachrapnik posiada trzy miejsca do zapięcia lonży, każdy na innej wysokości. Nie wywiera nacisku na pysk konia dzięki czemu możemy mieć pewność, że nie znieczulimy go na wędzidło. Jest także niezwykle wygodny gdyż podczas zmian kierunku nie musimy przepinać lonży.
* Pas do lonżowania wykonany jest najczęściej z taśmy parcianej podszytej futrem w miejscu, w którym przechodzi przez grzbiet konia. Posiada liczne zaczepy w postaci kółeczek przez które można przepinać lonże podczas pracy z ziemi. Przyzwyczaja także młodego konia do ucisku w miejscu, w którym będzie przebiegał popręg. Można pod niego zakładać czaprak.
* Pas do hipoterapii najczęściej wykonany jest w całości z wysokiej jakości skóry. Posiada specjalne uchwyty i zapewnia doskonałe bezpieczeństwo podczas wykonywania ćwiczeń terapeutycznych.
* Pas do woltyżerki swoim wyglądem przypomina pas do hipoterapii. Posiada dobrze umocowane i bezpieczne uchwyty, które pozwalają na wykonywanie budzących podziw i zapierających dech w piersiach akrobacji.
* Wypinacze powinny być stosowane głównie podczas lonżowania, ale można także używać ich podczas jazdy wierzchem. Wykonane są z taśmy parcianej lub skóry z gumowymi wstawkami (wstawki te dają elastyczność). Przypina się je z jednej strony do wędzidła a z drugiej do przystuł lub popręgu po obydwu stronach siodła lub do pasa do lonżowania. Wypinacze nie powinny być stosowane w pracy z młodym koniem gdyż powodują usztywnienie grzbietu oraz nie pozwalają na balansowanie głową czy pochylanie. Nieprawidłowo stosowane wypinacze mogą powodować napięcie mięśni szyi i karku oraz skłaniać konia do napierania i wieszania się na wędzidle. Podczas unoszenia głowy koń czuje silny nacisk wędzidła na całej jego długości i dlatego opuszcza głowę. W ten sposób zganszowany koń nie podstawia tylnych nóg pod tułów. Prawidłowe ustawienie konia na wypinaczach można osiągnąć zapinając je nieco wyżej i stanowczo popędzając konia od strony zadu. Powoduje to zarówno ganaszowanie jak i podstawienie oraz zapobiega chowaniu się za wędzidłem. Należy pamiętać także o utrzymywaniu stałego tempa chodu konia, nie może być ono zbyt szybkie, gdyż to powoduje automatycznie brak podstawienia i zostawianie zadu.
* Wypinacz trójkątny działa zupełnie inaczej niż tradycyjne wypinacze. Pozwala on koniowi na wyciąganie głowy do przodu. Działa na wędzidło w momencie gdy koń unosi głowę zbytnio do góry. Patent ten powinien być stosowany dla koni, które mają usztywniona szyję i mięśnie karku. Często zdarza się, że konie lonżowane przy użyciu tego rodzaju wypinaczy zaczynają za bardzo obciążać przednia partię ciała i odstawiać zad. Dzieje się tak dlatego iż nie umożliwia on na stały i pewny kontakt z wędzidłem oraz nie ogranicza konia na boki.
* Wypinacz podwójny posiada wszystkie właściwości wyżej wymienionych rodzajów wypinaczy. Koń ma możliwość wyciągania głowy zarówno w przód jak i na dół, może nawiązać stały i stabilny kontakt z wędzidłem oraz ogranicza go na boki. Ma wiele możliwości regulacji co pozwala na odpowiednie dopasowanie do każdego konia oraz do aktualnego stanu jego rozluźnienia.
* Czambon jest rodzajem wodzy pomocniczej, która jest przydatna zarówno przy pracy z koniem na lonży jak i pod siodłem. Wykonany jest najczęściej z bardzo elastycznej gumy. Zakłada się go na potylicę, następnie przepina przez pierścienie wędzidła i podpina do popręgu po bokach siodła lub między przednimi nogami koni. Siła jego działania zależy od miejsca w którym go przypniemy. Delikatniejsze działanie ma wtedy, gdy przypniemy go po bokach siodła. Czambon skłania wierzchowca do niskiego ustawienia głowy oraz sprzyja podstawieniu nóg pod kłodę, a zarazem nie powoduje napięcia, naprężenia i usztywnienia mięśni grzbietu, karku i szyi. Działa głównie na potylicę oraz brzegi pyska konia, a w momencie gdy ten ustawi głowę w odpowiedniej pozycji kontakt z patentem znika całkowicie. Można go także stosować do pracy na koziołkach, ale pod żadnym pozorem, tak samo jak z wypinaczami, nie wolno z nim skakać przez przeszkody.
* Gogue (czyt. gog) stosowany jest głównie przy koniach mających skłonności do stawania dęba, gdyż skutecznie to uniemożliwia. Często nazywany jest ulepszoną wersją czambonu. Nie ogranicza jednak konia na boki oraz nie działa silnie na kąciki pyska.
* Wytok jest to dwudzielny, skórzany pasek z jednej strony zapinany między przednimi nogami konia do popręgu. Na końcach równej długości pasków po drugiej stronie znajdują się kółeczka, przez które przewleka się wodze. Dodatkowo wytok mocowany jest na szyi konia. Dobrze dopasowany, w naturalnej pozycji wierzchowca nie powoduje załamania się wodzy. W przeciwnym wypadku jest za krótki. Zakłada się go koniom, które mają tendencję do zadzierania głowy do góry lub do podrzucania nią. Działa on głównie na bezzębną krawędź dolnej szczęki uniemożliwiając ruch do góry oraz szarpanie głową. W czasie, gdy wierzchowiec jest prawidłowo ustawiony wytok nie oddziałuje na niego w żaden sposób. Patent ten stosowany jest głównie podczas skoków lub biegów myśliwskich. W ujeżdżeniu nie jest przydatny.
* Sztywny wytok zapinany jest z jednej strony do popręgu między przednimi nogami konia, natomiast z drugiej do paska od nachrapnika. Stosowany jest on głównie przez konie sportowe (skoki przez przeszkody) o bardzo dużym temperamencie, które mają tendencje do silnego rzucania głową.
* Martwy wytok ma silne działanie na wędzidło. W momencie, w którym koń zaczyna zadzierać głowę do góry powoduje on załamanie wędzidła i silny ucisk na język oraz podniebienie. Koń opuszcza głowę, ponieważ czuje ból. Podobne działanie do martwego wytoku ma martwa wodza. Jest jednak ona znacznie ostrzejszym patentem.
Kolejnymi patentami są różnego rodzaju wodze pomocnicze. Należy pamiętać, że służą one jedynie do pracy okresowej, nie wolno ich stosować ciągle, gdyż powodują one nieodwracalne szkody zarówno w psychice jak i w układzie mięśniowym konia (usztywnienie, napięcie). Wodze pomocnicze wymagają od jeźdźca dużego doświadczenia, wiedzy na temat ich działania i celu użycia, delikatnej ręki, elastycznego dosiadem i wyczucia jeździeckiego ponieważ są to patenty, z którymi trzeba obchodzić się bardzo ostrożnie i rozważnie. Ich użycie powinno mieć na celu pokazanie koniowi odpowiedniego ustawienia głowy i szyi, przyjęcie wędzidła i utrzymywanie kontaktu. Nie wolno ich stosować w momencie, w którym na siłę chcemy zatrzymać lub ganaszować wierzchowca.
* Czarna wodza jest najbardziej znaną i najpowszechniej stosowaną wodzą pomocniczą. Składa się z dwóch rzemieni o długości ok. 2,75 m. Może być przypięta na dwa różne sposoby: do popręgu po bokach (działanie łagodniejsze) lub do popręgu pomiędzy przednimi nogami zwierzęcia (działanie ostrzejsze). Następnie przeprowadza się ją od strony zewnętrznej przez kółka wędzidłowe do ręki jeźdźca. Siła działania tego patentu zależy od ręki jeźdźca. Przydatna jest przy pracy na łukach i nie powinna działać stale lecz tylko w momencie, w którym chcemy skorygować konia. Nieprawidłowe użycie powoduje ganaszowanie za pomocą ręki a nie napychania na wędzidło. Prawidłowo użyta czarna wodza powinna działać jedynie przejściowo i być wspomagana poprzez popędzanie i napychanie konia na wędzidło, dopóki ten usztywnia się w szyi i potylicy lub w ganaszach. Aby uzyskać rozluźnienie należy lekko wysunąć zewnętrzną dłoń do przodu. Należy pamiętać także iż patent ten nie powinien być stosowany obustronnie. W momencie, w którym uzyskane zostanie obustronne rozluźnienie konia należy zaprzestać stosowania tej pomocy. Nie wolno także jej stosować w celu nadania właściwej postawy przy użyciu siły gdyż takie okrucieństwo nie dość, że wyrządza krzywdę zwierzęciu, ale także doprowadza do jego oporu. Jeżeli zorientujemy się, że stosowanie czarnej wodzy nie odnosi zamierzonego skutku już po paru minutach pracy, to znaczy, że nie umiemy się nią posługiwać. W takim przypadku dużo lepiej będzie z niej zrezygnować niż narażać konia na cierpienie i nieprzyjemne odczucia.
* Wodze Pessoa stosowane są do pracy z ziemi. Posiadają cztery możliwości ustawiania. Jest to patent, w którym ruch tylnych nóg konia powoduje przesuwanie się wędzidła w jego pysku (piłowanie). Im bardziej odstawiony jest zad konia tym mocniej działa wędzidło. Jest to patent bardzo bolesny i nie ma przy nim mowy o elastycznym i delikatnym kontakcie z pyskiem wierzchowca.
* Wodze Draw są jedynym patentem, który zmusza konia do zadzierania głowy do góry. Silnie usztywniają konia i powodują chodzenie z odwrotnie wygiętym krzyżem.
* Wodze Kohleria działają podobnie do czarnej wodzy w momencie, w którym koń zaczyna zadzierać głowę. Kiedy ustawienie jest prawidłowe, nie wywierają żadnego nacisku. Wadą tego patentu jest to, że nie pozwala on na wyciąganie nosa do przodu, nawet w momencie, w którym zwykła wodza jest luźno puszczona.
Kolejnym patentem czy też pomocą jeździecką zależną od ręki jest bat. Baty możemy podzielić na grupy pod względem ich użytkowości: do lonżowania, ujeżdżeniowy oraz skokowy.
* Bat do lonżowania posiada długi trzon na końcu którego znajduje się długi sznurek bądź rzemień. Stosuje się go do poganiania lub zwalniania konia w trakcie treningu na lonży. Należy pamiętać, że nie służy on do bicia zwierzęcia, ale do zmiany tempa lub chodu.
* Bat ujeżdżeniowy ma zazwyczaj długość od 80 cm wzwyż. Stosuje się go w przypadku gdy koń nie chce reagować na impuls zadawany łydką. W takiej sytuacji należy szybko uderzyć nim konia tuż za popręgiem. Uderzenie powinno być krótkie i dość mocne, ale bez świstu, który może przerazić konia. Siła uderzenia powinna być dobrze wyważona. Bat nie ma wywołać bólu lecz odpowiednią reakcję konia.
* Bat skokowy (palcat) ma długość od 60 do 80 cm. Posiada pętelkę, którą zakłada się na rękę, co zapobiega zgubieniu go podczas jazdy. Na końcu nie ma sznureczka (jak bat ujeżdżeniowy), ale płaską łapkę. Można go używać zarówno podczas skoków przez przeszkody jak i jazdy w terenie. Należy pamiętać, że nie wolno nadużywać bata i stosować go jedynie w sytuacjach, w których jest niezbędny.
Inną pomocą stosowaną do popędzania koni są ostrogi. Nie powinny być one używane przez początkujących jeźdźców, gdyż nie panują oni wystarczająco nad swoimi ruchami i mogą skrzywdzić konia. Ostrogi stosowane są w momencie, w którym jeździec chce wzmocnić nacisk łydek. Ich zastosowanie należy wspomóc także działaniem krzyża. Należy pamiętać, że nadmierne stosowanie tego patentu może znieczulić konia całkowicie na działanie łydek. Korzystając z ostróg trzeba wiedzieć, że ukłucie powinno trwać krótko, zawsze tuż za popręgiem. Żeby nie wyrządzić koniowi krzywdy należy lekko zgiąć kolano, a palce stóp skierować trochę w dół i do zewnątrz. Szczególną ostrożność przy stosowaniu tej pomocy należy stosować u koni wrażliwych na dotyk oraz u klaczy w rui.
Pamiętaj, że w czasie gdy pracujesz z koniem zarówno z ziemi jak i jeżdżąc na nim powinieneś chronić jego nogi. Do tego celu stosuje się różne rodzaje ochraniaczy i owijek.
---
Agata Obidowicz
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.plOgłowie i Kantar
Ogłowie i kantar
Autorem artykułu jest Agata Obidowicz
Dobranie i dopasowanie ogłowie jest znacznie łatwiejsze i mniej czasochłonne niż znalezienie właściwego siodła. Jeżeli twój koń jest mały (kucyk) wybierze rozmiar 1, jeśli średni (typ mały koń) kup 2 a jeśli duży (np. Hanower czy traken) kup 3. Dodatkowo w każdym rozmiarze masz możliwość regulacji w... Dobranie i dopasowanie ogłowie jest znacznie łatwiejsze i mniej czasochłonne niż znalezienie właściwego siodła. Jeżeli twój koń jest mały (kucyk) wybierze rozmiar 1, jeśli średni (typ mały koń) kup 2 a jeśli duży (np. Hanower czy traken) kup 3. Dodatkowo w każdym rozmiarze masz możliwość regulacji wszystkich pasków co umożliwi ci idealne dopasowanie sprzętu. Na rynku dostępne są zarówno ogłowia zrobione ze skurzanych, płaskich pasków jak i szyte na okrągło. Tutaj wybór zależny jest od gustu jaki posiadasz i od tego, co ci się bardziej podoba dla twojego konia. Występuje kilka rodzajów ogłowi.
* Ogłowie wędzidłowe (klasyczne) jest spotykane najczęściej i ma najdelikatniejsze działanie. Wywiera nacisk skierowany ku górze na kąty pyska. Ostrość tego ogłowia zależy także od rodzaju wędzidła jakie się do niego dopasuje.
* Ogłowie munsztukowe ma nieco bardziej skomplikowaną budowę od klasycznego. Posiada dwa rodzaj wędzideł z których jedno ma działanie kierujące łeb konia ku górze a drugie powoduje cofnięcie nosa oraz jego skierowanie w dół. Posiada dwie pary wodzy i wymaga doświadczonej i delikatnej ręki jeźdźca.
* Ogłowie kowbojskie zwykle nie posiada nachrapnik oraz ma dość silne działanie dlatego nadaje się dla dobrze wyszkolonych jeźdźców oraz koni. Charakterystyczną cechą są także nie połączone wodze.
* Ogłowie bezwędzidłowe używane jest głównie dla koni znieczulonych na działanie wędzidła lub p[rzez ludzi zajmujących się naturalnymi metodami jazdy konnej. Wywiera ono nacisk na nos, podbródek i za uszami. Powinno być stosowane wyłącznie przez wykwalifikowanych jeźdźców, gdyż stosowane nieprawidłowo może wyrządzić krzywdę zwierzęciu.
* Kantar sznurkowy jest rodzajem ogłowia bezwędzidłowego. Stosowany jest głównie przez ludzi zajmującymi się naturalną szkołą jazdy. Oddziałowuje on na konia za pomocą specjalnych węzełków. Jego stosowanie wymaga specjalnych umiejętności, gdyż nieprawidłowe używanie może wyrządzić koniowi krzywdę.
Przy kupnie ogłowia warto jest zwrócić uwagę na rodzaj nachrapnik jaki się przy nim znajduje, gdyż jest ich kilka typów a każdy ma inne działanie oraz właściwości.
* Nachrapnik kombinowany (krzyżowy, irlandzki) składa się z dwóch pasków, z których jeden (szerszy) zapinany jest za wędzidłem i pod paskami policzkowymi, a drugi (węższy) zapinany jest przed wędzidłem. Pasek zapinany przed wędzidłem uniemożliwia jego prawidłowe ułożenie w pysku co powoduje, że mamy większą kontrolę nad wierzchowcem a także mamy pewność, że jemu nie dzieje się krzywda. Uniemożliwia on także otwieranie pyska przez konia.
* Nachrapnik hanowerski ma takie same funkcje jak kombinowany. Różni się od niego jednak budową. Przez pysk konia przechodzi tylko jeden pasek, który zapinany jest przed wędzidłem.
* Nachrapnik meksykański składa się z dwóch krzyżujących ze sobą pasków, z których jeden zapinany jest pod paskami policzkowymi za wędzidłem a drugi przed wędzidłem. Jest on uznawany za jeden z najlepszych typów nachrapników, gdyż w żadnym stopniu nie utrudnia oddychania poprzez ucisk na nos i chrapy konia.
* Nachrapnik polski jest zdecydowanie najłagodniejszy ze wszystkich i ma także najmniejsze i najdelikatniejsze działanie. Składa się jedynie z jednego paska, który zapinany jest za wędzidłem pod paskami policzkowymi.
Zwróć także uwagę na wodze jakie kupujesz. Wbrew pozorom mają one duży wpływ na panowanie nad koniem, jego sterowność i kontakt z pyskiem.
* Wodze gumowe są przede wszystkim grube przez co niewygodnie się je trzyma w ręce co bezsprzecznie utrudnia panowanie nad koniem.
* Wodze skórzane gładkie nie sprawdzają się podczas gdy ręka jeźdźca się spoci podczas treningu gdyż się ślizgają. Aby temu zapobiec sprzedawane są wodze skórzane plecione lub ze stoperami, które zapobiegają ślizganiu się ręki.
* Wodze parciane ze stoperami mogą czasem powodować obtarcia skóry jeźdźca ponieważ materiał, z którego są wykonane jest stosunkowo szorstki. Ich zaletą jest to, że nie ślizgają się po nich ręce.
Niezwykle ważną rzeczą jest dobór odpowiedniego wędzidła (kiełzna). Podczas wyboru należy się kierować nie tylko umiejętnościami, jakie posiada koń, ale przede wszystkim własnymi. Zbyt ostre wędzidło w połączeniu z niedoświadczonym jeźdźcem może wywołać bardzo dużą szkodę i zadać ból zwierzęciu. Jeśli nie jesteś pewny jakie wędzidło powinieneś dobrać dla siebie i swojego wierzchowca koniecznie poproś fachowca, który ci doradzi. Rodzajów różnych wędzideł jest bardzo dużo dlatego też wybór odpowiedniego nie należy do najłatwiejszych.
* Wędzidło gumowe (proste lub łamane) jest bezsprzecznie najdelikatniejsze ze wszystkich. Stosuje się je przede wszystkim dla młodych koni, które dopiero stawiają pierwsze kroki w sztuce jeździeckiej. Ułatwiają i zachęcają konia do żucia jednak w przypadku koni mało posłusznych czy ponoszących nie zdają egzaminu gdyż mają za słabe działanie.
* Wędzidło oliwkowe jest najdelikatniejsze ze wszystkich kiełzn wykonanych z metalu. Ma łagodne połączenie z kółkami wędzidłowymi co zapobiega przyszczypywaniu kącików pyska konie. Może być pełne (cięższe, o silniejszym działaniu) lub puste w środku (lżejsze, o delikatniejszym działaniu).
* Wędzidło zwykłe (pełne lub puste w środku) jest łagodne, ale czasem może przyszczypywać kąciki pyska konia w miejscu gdzie łączy się z kółkami. Puste jest lżejsze i łagodniejsze od pełnego.
* Wędzidła z rolkami, wisiorkami, dziurkami lub smakowe sprawiają, że koń znacznie chętniej je przeżuwa co daje większą kontrolę nad zwierzęciem, zapobiega także łapaniu wędzidła w zęby. Wędzidła smakowe wykonane są ze sztucznych materiałów i nasączone są substancjami aromatycznymi (najczęściej jabłkowe lub marchewkowe). Kiełzna tego rodzaju zapobiegają także przekładaniu języka przez wędzidło co może być niebezpieczne dla konia.
* Pelham, munsztuk, wielokrążek (pessoa) są wędzidłami bardzo specjalistycznymi i ostrymi. Wymagają stabilnej i delikatnej ręki. W innym przypadku mogą wyrządzić koniowi krzywdę i zadać wiele bólu. Stosowane są one przez profesjonalistów, którzy są świadomi ich działania i potrafią je odpowiednio zastosować.
* Hackamore jest rodzajem kiełzna bezwędzidłowego o silnym działaniu. Dostępne jest z czankami o różnej długości przy czym krótsze są znacznie delikatniejsze od dłuższych. Jego część znajdująca się na nosie konia zazwyczaj podszyta jest futrem co zapobiega obtarciom. Działa głównie na nos konia i powinno być stosowane tylko przez doświadczonych jeźdźców z delikatna ręką.
Kantar używany jest głównie do prowadzenia i chwytania konia. Może być także noszony przez niego w stajni lub kiedy stoi on przywiązany np. w stanowisku. Może być wykonany ze skóry, nylonu lub taśmy parcianej (podwójnej lub pojedynczej). Sprzedawany jest w kilku rozmiarach. Są to: pony, 1, 2 i 3. Dobrze dopasowany kantar nie powinien ograniczać koniowi ruchów głową oraz żucia. Nie powinien być też za luźny gdyż wtedy zwierzę może go zgubić.
---
Agata Obidowicz
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.plWybór Stajni
Rekreacja - u hobbysty czy businessmana?
Autorem artykułu jest Agata Obidowicz
Jaką stajnię wybrać do nauki jazdy konnej? Czym się kierować przy wyborze? Na co należy głównie zwracać uwagę? Bardzo wielu jest ludzi chcących uczyć się jeździć konno, ale nie każdego stać na kupno i utrzymanie własnego wierzchowca. Dlatego właśnie istnieje bardzo dużo szkółek zajmujących się rekreacyjną jazdą konną. I tu przed nowym adeptem sztuki jeździeckiej pojawia się dylemat: którą szkółkę wybrać, czym się kierować przy wyborze, na co zwracać uwagę na pierwszej lekcji jazdy. Wbrew pozorom pytania te nie należą do najłatwiejszych.
Dla niektórych ludzi ważna jest przede wszystkim cena i dogodny dojazd. Ceny w stajniach rekreacyjnych zależą od standardu stajni i odległości od miasta. Jeżeli stajnia ma krytą halę, która daje możliwość jazdy przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych i znajduje się niedaleko miasta z dogodnym i łatwym dojazdem automatycznie cena jest wyższa niż w kameralnej stajni położonej dalej. I tu trzeba sobie zadać kolejne pytanie: czy to jest najważniejsze? Według mnie nie. Zdecydowanie lepiej uczy się jazdy konnej w stajni z przyjazną atmosferą, końmi pełnymi życia i chętnymi do pracy niż w szkółce, gdzie na każdego początkującego patrzy się podejrzliwie, konie są przepracowane i niechętne do współpraca. I tutaj właśnie pojawia się wyraźny podział stajni na te 'dla koni i ludzi' oraz na te 'nastawione na pieniądze'.
Wyobraź sobie teraz drogi czytelniku że znalazłeś w sieci stronę www ładnie położonej stajni, dość blisko Twojego miejsca zamieszkania, z łatwym dojazdem zarówno samochodem jak i miejskimi środkami transportu. Cena jest dość przystępna więc postanawiasz umówić się tam na lekcję jazdy konnej. Przyjeżdżasz do stajni i od progu czekają na Ciebie różne niespodzianki. W stajni jest brudno, samo obejście także nie budzi podziwu. Konie stoją brudne w swoich boksach czy stanowiskach na resztkach słomy lub gołej podłodze. Sprzęt jeździecki jest zaniedbany, wędzidła brudne a zamiast czapraków pod siodła wkłada się stare, brudne, dziurawe koce. Jesteś tam nowy, nikogo nie znasz i nikt nie zna Ciebie, tylko dlaczego każdy z góry jest negatywnie nastawiony? Instruktor przygotowuje dla Ciebie konia, w zasadzie bez słowa, w milczeniu. Wyprowadza ze stajni na ujeżdżalnię. Każe Ci wsiąść, reguluje strzemiona, podciąga popręg, zapina lonżę i zaczyna prowadzić jazdę. Poza Tobą w lekcji uczestniczy kilka innych osób, które mają już jakieś pojęcie i jeździe konnej i jeżdżą samodzielnie (bez lonży) po wyznaczonym placu. Instruktor wydaje im polecenia w czasie gdy koń, na którym siedzisz chodzi beznamiętnie wokół niego. Czasem nauczyciel powie Ci jak usiąść, jak ułożyć rękę i... to wszystko. Minęła godzina, Ty wynudziłeś się po wsze czasy i kompletnie nic nowego się nie nauczyłeś. Zsiadasz z konika, instruktor wsadza na niego kolejną osobę a Ty płacisz należne pieniądze i wracasz do domu. Niemniej jednak wracasz ponownie do tej samej stajni za kilka dni, a tamtą nieszczęsną lekcję zrzucasz na barki swojego braku doświadczenia, albo myślisz, że instruktor miał zły dzień, i to dlatego. Po kilku niestety podobnych jazdach instruktor stwierdza, że umiesz już na tyle dużo, by jeździć z samodzielnie (w zastępie). Cieszysz się, bo wydaje Ci się, że tak więcej się nauczysz. Jednak tak nie jest. Konik idzie ślepo za ogonem stajennego kolegi, a samodzielne wykonanie jakiegokolwiek ćwiczenia kończy się niepowodzeniem. Z całej stajni znasz imiona tylko dwóch, góra trzech wierzchowców. Ciekawe dlaczego? Ano dlatego, że to one głównie cały czas pracują i z nimi głównie masz styczność. A czemu tak jest? Bo są najspokojniejsze i dlatego one głównie są eksploatowane. Czy na nich można się czegoś nauczyć? Można – dosiadu, ułożenia ręki i postawy na koniu. Czy czegoś więcej? Nie, bo koniki te wykonują wszystkie polecenia machinalnie i 'na głos'. Stwierdzasz, że więcej od instruktora, który na jeździe mówi znudzonym głosem jedynie 'a teraz wolta w prawo', 'teraz zmiana kierunku za czołowym', 'teraz ruszcie kłusem' nauczysz się z książek. Kupujesz lub pożyczasz zatem pierwszy lepszy podręcznik jazdy konnej i... oczy Ci się otwierają na wiele spraw. W książce widzisz zdjęcia koników pod jeźdźcami. Każdy konik jest czysty, uszka ma postawione do przodu, na nogach ma ochraniacze, pod siodłem czysty czaprak. Zaczynasz porównywać obrazy z książki z tym co znasz. Konie są chude, podczas jazdy łeb zwisa bezwładnie, uszy są oklapnięte, oczy smutne, chód powolny i niechętny. Zaczynasz się zastanawiać czy aby na pewno wszystko z tą stajnią jest w porządku, próbujesz spojrzeć na to wszystko oczami konia i co widzisz? Noc przestana w stajni na brudnej ściółce, rano trochę owsa albo najtańszej dostępnej na rynku paszy, potem kilka godzin jazdy w kółko na lonży albo ujeżdżalni, potem znów stajnia i jedzenie, potem kolejne godziny pracy i znów stajnia i tak w kółko, od dni, miesięcy, lat... Codziennie ta sama rutyna, i nie ważne, że brak już sił, że nogi są opuchnięte, czasem na odmianę wyjazd w teren, który przeważnie kończy się kulawizną. Słyszysz głos wiecznie niezadowolonego właściciela stajni, który właśnie podjechał nowym samochodem, że konie za mało pracują, że mało zarabiają... Czy po tym co się dowiedziałeś, dalej będziesz chciał uczęszczać na lekcje jazdy konnej do tej stajni? Chyba nie...
A teraz drogi czytelniku wyobraź sobie zupełnie inną sytuację. Jesteś zdegustowany poprzednią stajnią, ale ponieważ dalej chcesz się uczyć jeździć konno postanawiasz znaleźć dla siebie inne miejsce. Dowiadujesz się o stajni, która znajduje się dalej od miasta niż ta Tobie znana a cena jest w miarę porównywalna. Postanawiasz się tam udać i umawiasz się z instruktorem telefonicznie na jazdę. Przyjeżdżasz do stajni. Instruktor pyta się Ciebie o Twoje umiejętności. Zgodnie z prawdą mówisz, że w zasadzie nie wiesz nic... Zabiera Cię zatem do stajni. W środku jest czysto, konie stoją na słomie. Instruktor lub osoba mu pomagająca pokazuje Ci jak podchodzić do konia, jak z nim postępować, jak czyścić (także kopyta), jak zakładać siodło oraz ogłowie. Potem w jego obecności starasz się wykonać te czynności jeszcze raz samodzielnie. Zwracasz uwagę zadbany sprzęt, czyste wędzidła i czapraki pod siodłami. Wyprowadzasz konia na ujeżdżalnię gdzie pod okiem instruktora uczysz się podciągać popręg i regulować długość strzemion. Podczas jazdy wykonujesz różne ćwiczenia i poprawiasz błędy, które Twój nowy nauczyciel Ci pokaże. Zauważasz, że konik idzie zupełnie inaczej, chętnie pracuje i wesoło strzyże uszami. Po jeździe uczysz się rozsiodływać konia, sprawdzasz czy w kopytach nie utkwił jakiś kamień, który może spowodować kulawiznę po czym wypuszczasz konika na pastwisko. Chętnie wracasz do tej stajni następnym razem i decydujesz się właśnie w tym miejscu kontynuować naukę. Z każdym dniem zdobywasz nowe umiejętności. Za każdym razem jeździsz na innym koniku, poznając ich różne charaktery. Kiedy instruktor zauważa, że radzisz sobie na lonży, a Twoja jazda nie robi juz krzywdy koniowi (np. szarpanie za wodze) pozwala Ci uczestniczyć w jazdach samodzielnych. Tym razem także wykonujesz różne ćwiczenia, a jazdy nie są nudne i monotonne także dla koni. Trochę jazdy w zastępie, wolty, wężyki, poprawianie błędów, drągi... Uczysz się samodzielnie panować nad koniem, żeby szedł tam gdzie Ty chcesz, żeby szedł takim tempem o jakie go poprosisz, ale także, żeby był chętny do współpracy. Zawsze jeździsz na innym koniku, a nie wciąż na tym samym. Czasem zdarza Ci się spaść, ale nie załamujesz się tylko wsiadasz i ćwiczysz dalej. Każdy wierzchowiec chodzi po tyle samo godzin. Nie forsuje się wciąż kilku wybranych. W przerwie między jazdami konie wypuszczane są na pastwisko, gdzie mogą zakosztować soczystej trawy, pobrykać i pobawić się ze sobą. To jest bardzo ważne dla konia i dla jego psychiki. Konie są zadbane, wesołe, energiczne, chętne do pracy. Zaprzyjaźniłeś się także z innymi jeźdźcami i razem uczycie się nowych rzeczy oraz wymieniacie się doświadczeniami. Co jakiś czas właściciel lub stajenny robi przegląd całego sprzętu, bo może coś się zepsuło i trzeba kupić nowe, codziennie sprawdza czy z końmi wszystko w porządku, czy są zdrowe, czy chętnie jedzą. Co prawda stajnia ta jest trochę dalej od miejsca Twojego zamieszkania co zwiększa cenę dojazdu, ale przecież możesz przyjechać tutaj rzadziej a skorzystać znacznie więcej za jednym razem, niż skorzystałbyś jeżdżąc nawet codziennie w poprzedniej stajni.
Kiedy sobie wyobraziłeś te dwie sytuacje zastanów się, w której chciałbyś uczestniczyć i w której więcej skorzystasz. Która sytuacja jest bardziej komfortowa zarówno dla Ciebie jak i dla zwierząt. Należy pamiętać, że jazda konna powinna sprawiać przyjemność nie tylko jeźdźcowi ale także koniowi. Standardy opisane w tym artykule wcale nie zależą od zamożności właściciela, ale od tego, czy jest on businessmanem i chce na koniach zarobić czy od tego, że jest on pasjonatem i kocha konie.
---
Agata Obidowicz
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.plponiedziałek, 6 lutego 2012
Zima, mróz, śnieg... Co z koniem??
Nadeszła zima...
Wielu posiadaczy koni w tym okresie zastanawia się czy im pupilkom nie jest za zimno, czy w stajni jest odpowiednia temperatura, a moze założyć koniowi derkę? Jeżeli chodzi o stajnię to temeratura w niej nie powinna się wiele różnić od temperaturay na dworze, mimo tego postarajmy się utrzymać ją powyżej 0, żeby woda nie zamarzała. Konie nie lubią gwałtownych zmian temperatur, więc jeżeli w stajni będzie zbyt ciepło, a później wypuścimy konia na padok możemy go zaziębić. Konie tak samo jak inne zwierzęta same przystosowują się do zimy zapiszczając grube futerko, dzięki czemu jest im ciepło. Nie polecam zakładania derki, chyba że pupil jest wygolony, wtedy możemy coś zalożyć. Dzięki grubszej sierści koń sam zapewnia sobie sobie odpowiednią temperaturę dlatego koniom, które nie są wygolone nie powinniśmy zakładać derki, możemy je w ten sposób przegrzać. A co z jazdą? Przecież jest ślisko... Owszem jest ślisko, ale mimo to mozemy zabierać konie na przejażdżki. Musimy przede wszystkim pamiętać o tym żeby ich nie zapocić. Jazda powinna odbywać się na terenie, który zamy my i zwierzę, możemy się domyślić jakich niespodzianek możemy oczekiwać po drodze. Najlepiej jak koń jest podkuty, wytedy się tak nie ślizga. Unikajmy też miejsc w których może być dużo lodu, bądź bardzo ubity śnieg. Jeżeli ktoś mimo tego boi się wsiąść na konia propnuje zabrać go na spacer, bądź na lonżę. Postarajcie się rozruszać zwierzaka wtedy będzie spokojniejszy. Myślę że to wszystko co powinniście wiedzieć na ten temat. Pamiętajcie nie zamykajmy konia w stajni tylko dlatego że nam jest zimno.
Subskrybuj:
Posty (Atom)